piątek, 2 lipca 2021

MAŁE I WIELKIE

Pan Jezus w nauczaniu o Królestwie Bożym posługuje się obrazem przemiany „małego” w „wielkie”. Mówi o małym ziarnie, z którego wyrasta wielkie drzewo. Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane, wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu (Mk 4,30-32). Jezus podkreśla, że ta przemiana jest tajemnicą, która przerasta obserwującego ją rolnika, który sam nie wie, jak ona się dokonuje. Oznacza to, że moc przemiany „małego” w „wielkie” nie jest ludzka, lecz przekracza człowieka i pochodzi od Boga. Oczywiście chodzi nie tylko o przemianę nasienia w roślinę, ale tego, czego nasienie jest znakiem, czyli rzeczywistości duchowych. Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie (Mk 4,26-28).

Przypowieść o nasieniu ilustruje Boże działanie w świecie. To, co ludzkie, co dajemy my ze swej strony jako współpracę z Bogiem, jest maleńkie w porównaniu z tym, co wnosi Bóg. Nie widzenie mocy Bożej a przecenianie ludzkiej siły prowadzi do pychy i stanowi przywłaszczanie sobie Bożej mocy, jakbyśmy to my mieli ją na własność i sami zapewniali nasieniu wzrost. Tymczasem moc wzrostu pochodzi od Boga, a działanie Boże nie jest odkryte, jawne, ale ukryte, tajemnicze, zamknięte jak w łupince nasienia. Dlatego dostrzeżenie działania Bożego wymaga wiary i relacji z Nim. Działanie Boże jest wewnętrzne, to znaczy od Boga wylewa się na to co w nas wewnętrzne, nie zewnętrzne, światowe, spektakularne, nie ostentacyjne ani hałaśliwe. Dlatego, kto żyje światem i jego zamętem, ten nie doświadcza w sercu działania mocy Bożej.

My niewiele możemy dać, gdy chodzi o budowanie życia wiecznego sobie i innym, dominujący jest tu udział Boga. Dlatego przede wszystkim potrzebujemy nauczyć się, żeby działaniu Boga nie przeszkadzać. Bo łatwo możemy przeszkadzać Bogu, jeśli skupiamy się na rzekomej naszej wielkości. Nasza pycha sprawia, że Bóg najchętniej posługuje się rzeczami i osobami małymi oraz słabymi, ponieważ one mają najmniej złudzeń co do własnej wielkości i najmniej stawiają przeszkód Bogu. Nasze dążenie do wielkości jest największą przeszkodą w tym, żeby wyrosło w nas duże drzewo. Pycha blokuje działanie Boże i z naszych nasion wyrastają rośliny karłowe, nie przynoszące owocu. Jeżeli jednak oswoimy się z tym, że wielkie drzewa wyrastają tylko, gdy moc Boża działa w małych ziarenkach, wtedy owoce naszego życia są największe. Chodzi o to, by nie mądrzyć się, że wiemy jak sami powinniśmy się starać i pracować, bo tego nie wiemy, Pan Jezus natomiast to wie i pokieruje nami.

Jakie więc jest owo małe ziarenko, słabe narzędzie, z którego może wyrosnąć duże Boże dzieło? Ono jest słabe jak Mojżesz, który bał się pójść do faraona, słabe jak dwunastu rybaków, którzy mieli iść na cały świat i głosić Ewangelię. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku siła posłańców Bożych wzięła się nie z nich, ale od Ducha Świętego wylanego na nich. Dlatego, jeżeli ktoś czuje się powołany przez Chrystusa do współpracy z Nim, najpierw powinien doświadczyć własnej słabości, a potem dopiero przyjąć moc Boga. Jakże wiele niepowodzeń ludzi Kościoła bierze się właśnie stąd, że próbują działać sami i często nieświadomie przywłaszczają sobie łaskę Bożą. I dziwią się, że celnicy i nierządnice wyprzedzają ich w drodze do Królestwa. Duch Święty jest jedyną Wielką Mocą i skutecznie działa tylko w sercach pokornych.

Przykładem pokornego serca jest św. Paweł, który odbył drogę rozwoju od małego ziarenka do wielkiego drzewa. Małe ziarenko samo nic nie może, zawsze czerpie z Ducha Świętego, ale kiedy staje się dużym drzewem, wtedy ma już w sobie jedność z Chrystusem i bliskość z Ojcem. Wtedy, będąc nadal na świecie, przestaje być ze świata. Zaczyna w nim płonąć wielka tęsknota za Bogiem, bo widzi, jak świat jest mały w porównaniu z Nim. Tęsknota za Bogiem staje się dużo większa od przywiązania do świata. Takie doświadczenia przemiany małego w wielkie są doświadczeniami świętych. Dzięki oczyszczeniu i pokorze zaczynają oni widzieć, jak małymi są ziarenkami i nawet jak małym ziarenkiem jest świat, a wielkim drzewem jest tylko Bóg i oni w swej małości zrośnięci z Nim. Droga przemiany nasionka w drzewo jest w ludzkim życiu ową najwęższą drogą z Jezusem do Ojca.

W naszym życiu duchowym przemiana „małego” w „wielkie” ma bardzo wyraźną treść. Niepozorne nasionko to nasza wiara. Rozwija się ona, gdy nasionko jest zasilane Duchem Świętym. Mocą Ducha Świętego sycącą nasionko, wzbudzającą naszą wiarę i zaufanie do Boga, jest Boża Miłość do nas. On bowiem pierwszy nas umiłował, stworzył i zapragnął mieć nas dla Siebie. Pod wpływem Bożej Miłości nasze nasionko systematycznie wyrasta, choć dzieje się to w ukryciu. Najpierw wyrasta wiara, a potem umacnia się ona sycona Bożą Miłością. Wtedy nasza wewnętrzna roślina staje się coraz większa. Do czego ona zmierza? Ku czemu rozwija się nasza wiara i więź z Bogiem? Rozwija się ona w drzewo obdarowane zdolnością odwzajemnienia Bogu miłości, zdolnością wypełnienia największego przykazania Starego Testamentu – Będziesz miłował Pana Boga twego (Pwt 6,5). Tylko wielkie drzewa mogą miłować Boga, bo mają gałęzie zrośnięte z Bożym pniem. Bóg prosi – Miłości pragnę (Oz 6,6), a miłować Boga to więcej niż być pobożnym.

dk. Jan      

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz