Przypowieść o nasieniu ilustruje
Boże działanie w świecie. To, co ludzkie, co dajemy my ze swej strony jako
współpracę z Bogiem, jest maleńkie w porównaniu z tym, co wnosi Bóg. Nie
widzenie mocy Bożej a przecenianie ludzkiej siły prowadzi do pychy i stanowi przywłaszczanie
sobie Bożej mocy, jakbyśmy to my mieli ją na własność i sami zapewniali nasieniu
wzrost. Tymczasem moc wzrostu pochodzi od Boga, a działanie Boże nie jest odkryte,
jawne, ale ukryte, tajemnicze, zamknięte jak w łupince nasienia. Dlatego
dostrzeżenie działania Bożego wymaga wiary i relacji z Nim. Działanie Boże jest
wewnętrzne, to znaczy od Boga wylewa się na to co w nas wewnętrzne, nie zewnętrzne,
światowe, spektakularne, nie ostentacyjne ani hałaśliwe. Dlatego, kto żyje
światem i jego zamętem, ten nie doświadcza w sercu działania mocy Bożej.
My niewiele możemy dać, gdy chodzi o budowanie życia wiecznego sobie i innym, dominujący jest tu udział Boga. Dlatego przede wszystkim potrzebujemy nauczyć się, żeby działaniu Boga nie przeszkadzać. Bo łatwo możemy przeszkadzać Bogu, jeśli skupiamy się na rzekomej naszej wielkości. Nasza pycha sprawia, że Bóg najchętniej posługuje się rzeczami i osobami małymi oraz słabymi, ponieważ one mają najmniej złudzeń co do własnej wielkości i najmniej stawiają przeszkód Bogu. Nasze dążenie do wielkości jest największą przeszkodą w tym, żeby wyrosło w nas duże drzewo. Pycha blokuje działanie Boże i z naszych nasion wyrastają rośliny karłowe, nie przynoszące owocu. Jeżeli jednak oswoimy się z tym, że wielkie drzewa wyrastają tylko, gdy moc Boża działa w małych ziarenkach, wtedy owoce naszego życia są największe. Chodzi o to, by nie mądrzyć się, że wiemy jak sami powinniśmy się starać i pracować, bo tego nie wiemy, Pan Jezus natomiast to wie i pokieruje nami.
Jakie więc jest owo małe ziarenko, słabe narzędzie, z którego może wyrosnąć duże Boże dzieło? Ono jest słabe jak Mojżesz, który bał się pójść do faraona, słabe jak dwunastu rybaków, którzy mieli iść na cały świat i głosić Ewangelię. Zarówno w jednym jak i drugim przypadku siła posłańców Bożych wzięła się nie z nich, ale od Ducha Świętego wylanego na nich. Dlatego, jeżeli ktoś czuje się powołany przez Chrystusa do współpracy z Nim, najpierw powinien doświadczyć własnej słabości, a potem dopiero przyjąć moc Boga. Jakże wiele niepowodzeń ludzi Kościoła bierze się właśnie stąd, że próbują działać sami i często nieświadomie przywłaszczają sobie łaskę Bożą. I dziwią się, że celnicy i nierządnice wyprzedzają ich w drodze do Królestwa. Duch Święty jest jedyną Wielką Mocą i skutecznie działa tylko w sercach pokornych.
Przykładem pokornego serca jest św. Paweł, który odbył drogę rozwoju od małego ziarenka do wielkiego drzewa. Małe ziarenko samo nic nie może, zawsze czerpie z Ducha Świętego, ale kiedy staje się dużym drzewem, wtedy ma już w sobie jedność z Chrystusem i bliskość z Ojcem. Wtedy, będąc nadal na świecie, przestaje być ze świata. Zaczyna w nim płonąć wielka tęsknota za Bogiem, bo widzi, jak świat jest mały w porównaniu z Nim. Tęsknota za Bogiem staje się dużo większa od przywiązania do świata. Takie doświadczenia przemiany małego w wielkie są doświadczeniami świętych. Dzięki oczyszczeniu i pokorze zaczynają oni widzieć, jak małymi są ziarenkami i nawet jak małym ziarenkiem jest świat, a wielkim drzewem jest tylko Bóg i oni w swej małości zrośnięci z Nim. Droga przemiany nasionka w drzewo jest w ludzkim życiu ową najwęższą drogą z Jezusem do Ojca.
W naszym życiu duchowym przemiana „małego” w „wielkie” ma bardzo wyraźną treść. Niepozorne nasionko to nasza wiara. Rozwija się ona, gdy nasionko jest zasilane Duchem Świętym. Mocą Ducha Świętego sycącą nasionko, wzbudzającą naszą wiarę i zaufanie do Boga, jest Boża Miłość do nas. On bowiem pierwszy nas umiłował, stworzył i zapragnął mieć nas dla Siebie. Pod wpływem Bożej Miłości nasze nasionko systematycznie wyrasta, choć dzieje się to w ukryciu. Najpierw wyrasta wiara, a potem umacnia się ona sycona Bożą Miłością. Wtedy nasza wewnętrzna roślina staje się coraz większa. Do czego ona zmierza? Ku czemu rozwija się nasza wiara i więź z Bogiem? Rozwija się ona w drzewo obdarowane zdolnością odwzajemnienia Bogu miłości, zdolnością wypełnienia największego przykazania Starego Testamentu – Będziesz miłował Pana Boga twego (Pwt 6,5). Tylko wielkie drzewa mogą miłować Boga, bo mają gałęzie zrośnięte z Bożym pniem. Bóg prosi – Miłości pragnę (Oz 6,6), a miłować Boga to więcej niż być pobożnym.
dk. Jan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz