poniedziałek, 14 maja 2018

DRABINA DO NIEBA


Najważniejszy obraz kontaktu między Bogiem a człowiekiem został pokazany jeszcze w Starym Testamencie. Jakubowi, gdy zatrzymał się na nocleg w Betel, przyśniło się, że widzi stopnie, niby schody, niby drabinę sięgającą z miejsca, gdzie spał aż do samego nieba. Po tej przepastnej drodze chodzili aniołowie i zapewniali ludziom kontakt z Bogiem (Rdz 28,12). Jakub poczuł się w obecności Bożej, stwierdził, że Bóg jest na tym miejscu, mimo że Bóg przebywa w niebie, a człowiek na ziemi. Jest to podstawowy, biblijny obraz oddalenia między Bogiem a światem, i zarazem ich bliskości dzięki istnieniu specjalnej drogi, po której mogą poruszać się aniołowie - istoty pośredniczące. Tekst objawia z jednej strony nieprzezwyciężoną trudność pokonania przepaści między Bogiem najwyższym a stworzeniem, i z drugiej wielką potrzebę takiej drogi. Później w teologii będzie się mówiło o budowaniu (łac. facere) mostu (łac. pontus), a wykonawcą mostu jest pontifex – kapłan. Tym kapłanem w sensie ścisłym jest oczywiście Chrystus.

W jaki sposób powstaje owa drabina – bliskość Boga z ludźmi. Ukazują to wydarzenia Wielkanocy, Wniebowstąpienia i Zesłania Ducha Świętego. Chrystus przyszedł od Ojca, by przywrócić przerwaną łączność nieba z ziemią, postawić drabinę, zbudować most. Dokonał tego w ludzkim ciele, nie bez wysiłku, ale z trudem, za cenę Krwi. Z powodu walki o łączność nieba z ziemią Jezus utracił ludzkie życie, ale odzyskał je mocą Boga zmartwychwstając. Wtedy jego ludzkie życie znalazło się u Ojca razem z Boskim i powstał trwały związek nieba z ziemią, będący dla nas solidną drogą do Boga. W Ewangelii św. Jana mamy słowa mówiące o tym, jak sen Jakuba spełnił w życiu Chrystusa: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ujrzycie niebiosa otwarte i aniołów Bożych wstępujących i zstępujących na Syna Człowieczego (J 1,51). Nie ma już drabiny, jest Syn Człowieczy i to On zapewnia komunikację nieba i ziemi, jest drogą od Ojca i do Ojca. Nie trzeba szukać innych dróg, bo się nie znajdzie. Jest Jezus i nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni (Dz 4,12).

Istotą połączenia z niebem, o którym śnił Jakub, jest ścisła więź serca ludzkiego z Bogiem. Zapewniło ją zmartwychwstanie Pana Jezusa, który wracając do życia w ciele chwalebnym zaraz posyła nam Trzecią Osobę Boską, Ducha Świętego. Kto uwierzy, otrzymuje Ducha, a Ten zstępuje na nas nie na chwilę, ale aby zamieszkać w nas, w Kościele. Dzięki Duchowi tworzone jest owe ścisłe połączenia człowieka z Bogiem, otwiera się droga, most nad odrębnością zbudowany przez Jezusa w sercach współpracujących z Duchem Bożym. Boga nie szuka się w górze ani w dole, ale w sobie. Gdy się jest z Nim zjednoczonym, rozpoznaje się Go jak uczniowie w Wieczerniku, czy w Emaus, mimo że On przychodzi do nas z drugiej strony przepaści. Nie trzeba szukać drabiny do nieba gdzie indziej, jak tylko w Duchu Świętym. On jednoczy nas z Bogiem, czyni nasze życie częścią Boskiego życia, daje nam przeżywać Bożą Świętość.

Droga do spotkania ze świętością Boga biegnie przez oczyszczenie, którego doświadczamy współpracując z Duchem Świętym, poddając się Jego mocy. Skutki mocy Ducha w nas są ogromne: przebaczenie grzechów, usuwanie wad, przemiana złych skłonności w dobre, rozwój świętości i bliskość z Bogiem. Przeżywanie tego to już nowe życie. Ono nie zaczyna się od śmierci, ale od przyjęcia Ducha Świętego i po czasie oczyszczenia zaczyna już jaśnieć Bogiem. Wtedy dokonuje się Wniebowstąpienie: Jezus odchodząc po zmartwychwstaniu, zabiera nas ze sobą. Scena Wniebowstąpienia akcentuje jeszcze jedno: Jezus zmartwychwstał i odszedł tylko po to, by wkrótce wrócić powtórnie i odsłonić wobec całego świata zjednoczenie z Bogiem tych wszystkich, którzy Go miłują.

dk. Jan