Wniebowstąpienie. Jezus odszedł z tego świata, kiedy umarł na Krzyżu, a potem zmartwychwstał. Od tej pory nie ma Go już na ziemi, tak jak nie ma naszych zmarłych przodków. I można by powiedzieć, że z Jezusem jest zupełnie tak samo jak z nimi, gdyby nie to, że, w odróżnieniu od naszych zmarłych, Jezus po śmierci daje wiele dowodów, że żyje. Św. Łukasz nie pisze, że Jezus po prostu żyje, ale że, nie będąc wśród nas w ciele, pokazuje jednak i potwierdza, że jest obecny. Żyje inaczej, bo już z Ojcem, ale Apostołowie doświadczają jednak Jego mocy. Zrozumienie tego innego życia Jezusa sprawia nam trudności. My wolelibyśmy, by On po prostu żył. A jednak, gdyby żył w ciele nic by się nie zmieniło w kwestii naszego zbawienia. Dlatego powiedział: pożyteczne jest dla was Moje odejście. Odchodzi do Ojca, a zamiast Niego od Ojca przychodzi Duch Święty. Obecność Ducha Świętego po odejściu Jezusa znaczy dla nas więcej, niż poprzednia, ziemska obecność Jezusa. Dzięki Duchowi Świętemu mamy głęboki kontakt z Bogiem, skuteczniejszy niż wówczas, gdy Jezus wędrował drogami Palestyny. Ojciec posłał Jezusa na świat właśnie po to, byśmy po Jego zmartwychwstaniu otrzymali Ducha Świętego - największy skarb na całe nasze życie.
Porządek obdarowania. Obdarowanie nas przez Ojca darami prowadzącymi do naszego uświęcenia dokonało się w pewnym porządku. Najpierw Jezus przychodzi na świat w ciele podobnym do ciała grzesznego, bo bierze na siebie nasz grzech i żyje życiem podobnym do naszego we wszystkim oprócz [osobistego] grzechu, za to ze wszystkimi skutkami naszych grzechów. Z powodu naszych grzechów Jezus umiera za nas. Gdy umiera, ginie nasz grzech, a kiedy zmartwychwstaje Jezus jest już wolny od naszych grzechów. Tym samym ginie przeszkoda oddzielająca ludzi od Ojca i Jezus pierwszy w ciele ludzkim bez przeszkód odchodzi do Ojca. Wstępuje w Niebo. Dla nas też droga do Ojca zostaje otwarta i jest to droga za Jezusem. Na tej drodze jesteśmy Odkupieni. Aby iść tą drogą trzeba owoce Odkupienia przyjąć, nie bezwolnie, ale aktywnie. Mamy się przyłożyć, by z Jezusa na nas przechodziło nasze oczyszczenie z grzechu i uświęcenie. Mamy się przykładać, by być napełnianym Duchem Świętym, czerpać z Niego, by On przynosił w nas owoce. Temu czerpaniu z Ducha służą sakramenty. Mamy na to czerpanie czas całego naszego życia. A sakramentem, który przede wszystkim pozwala ochrzczonym stale czerpać z Odkupienia jak ze studni jest Msza Święta.
Msza Święta. Każdy człowiek ma za Jezusem odbyć drogę, na której jest obdarowywany wszystkimi darami Bożymi prowadzącymi do zbawienia. Najważniejszym miejscem czerpania owoców Odkupienia codziennie i z zaangażowaniem jest uczestnictwo w Eucharystii. W niej odbywamy właśnie drogę przez wymienione w powyższych punktach trzy etapy. Najpierw mamy złożyć na Jezusa nasze życie i jego ciężar, zmartwienia, grzechy, ale i radości, za które chcemy Bogu dziękować. Składamy je na Niego, ponieważ On przyszedł, żeby je od nas wziąć. Następnie Jezus te nasze ciężary zabiera na Krzyż i kiedy zmartwychwstaje są one już oczyszczone. Od Niego na powrót otrzymujemy je czyste, święte i dobre. Jezus dokonuje dla nas dzieła niejako filtrowania naszego życia ze zła. Biblia mówi często o wypalaniu kruszcu w ogniu. Ogień spala zanieczyszczenia, a pozostaje czyste złoto. To ma się dokonać w nas. Tego dokonał Jezus przez śmierć, zmartwychwstanie i wstąpienie do Ojca, jeden raz dla wszystkich, ale później każdy z nas ma to przejście od śmierci do wniebowstąpienia wprowadzić w nasze życie, włożyć wysiłek, by ono dokonało się w nas. Na to jest Msza Święta. W niej się te wydarzenia powtarzają na ołtarzach świata, byśmy otaczając te ołtarze, osobiście przeżyli je w sobie. Dla nas kapłani, na mocy sakramentu święceń Mszę sprawują, byśmy my, na mocy powszechnego kapłaństwa otrzymanego w chrzcie, we Mszę weszli i ją przeżyli. Byśmy, każdy dla potrzeb swojego życia, tę jedną Ofiarę wraz z Chrystusem składali za siebie i innych.
Zobaczmy, zatem, o co chodzi w naszym uczestnictwie we Mszy Świętej. Czy jest ona naprawdę nudna i czy nic się w niej nie dzieje?
Najpierw jest Ofiarowanie. Jezus przygotowuje się do Swej Ofiary. Zbiera cały grzech świata, wszystkich ludzi zniewolonych, poranionych, cierpiących, każdego, kto chciałby Bogu coś powierzyć, zanieść, o coś prosić. Zbiera to wszystko w swoim ciele, w którym przyszedł na świat. Trzeba skorzystać z tej chwili i złożyć na Jezusa siebie, swoje serce, problemy, to, z czym przyszliśmy na Mszę i trzeba tym Jego obciążyć, gdyż On tego pragnie. Taką pracę modlitewną należy wykonać podczas ofiarowania. Pomyśleć, czego pragnę, z czym przyszedłem i to położyć na patenie, włożyć do kielicha. Można sobie wyobrazić jak to rzucam z daleka, niby kulkę papieru, na której napisaliśmy naszą intencję.
Następnie Konsekracja. W tym etapie możemy tylko wpatrywać się, co robi Jezus. A On umiera i zmartwychwstaje. Konsekruje i zabiera ze Sobą to, co Sam wziął na Siebie i co my Mu dołożyliśmy. Zanosi to do Ojca. To dzieło jest wyłączną Jego domeną. Na ołtarzu dokonuje się ono między Konsekracją a wezwaniem Ojca: Przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie Tobie Boże Ojcze Wszechmogący wszelka cześć i chwała. Znak Wniebowstąpienia, podniesienia Chrystusa do góry pokazuje Jego odejście do Ojca, dzięki któremu powstają wszystkie owoce Mszy Świętej. Możemy te wydarzenia śledzić, patrzeć, jak Jezus wziął sprawy na Siebie, jak z nimi idzie do Ojca niosąc Mu to wszystko, czym ludzie Go obarczyli.
Wreszcie Komunia. A kiedy Jego odejście się dokona, otrzymujemy w zamian Ducha Świętego, a z Nim wszystkie dary uświęcające nasze życie. Dokonuje się to w przyjęciu Komunii świętej. Jezus po to odszedł do Ojca byśmy w zamian otrzymali w Komunii wszystkie Jego dary, a w nich nasze sprawy i intencje całkowicie przemienione, oczyszczone i uzdrowione.
Tak czerpiemy pełnię owoców Jego Ofiary i naszej ofiary z Nim, bo nam ją udostępnił.
Czy to nie jest najcudowniejsze wydarzenie, jakie możemy przeżyć w życiu?
Diakon Jan, maj 2017.