wtorek, 28 grudnia 2021

TRZY SCHODKI

Powoli zbliża się czas Wielkiego Postu, kiedy na nowo odczytamy słowo proroka Joela: I wyleję Ducha mego na wszelkie ciało, synowie wasi i córki wasze prorokować będą, starcy wasi będą mieć sny, a młodzieńcy wasi będą mieć widzenia; nawet na sługi i służebnice wyleję Ducha mego w owych dniach. I uczynię znaki na niebie i na ziemi. (Jl 3,1-3) Ostatnio Pan uczynił wyjątkowo dużo znaków na niebie i ziemi. Warto z nich skorzystać. Wszelkie znaki od Boga na ziemi i w ludzkich sercach są dziełem Ducha Świętego. I chociaż do uroczystości Zesłania Ducha Świętego jeszcze daleko, to jednak właśnie w nadchodzącym czasie Bóg będzie realizował owo potężne dzieło Ducha, które przez Joela obiecał wszystkim. Jednak rozpoczął Jego udzielanie dopiero po zmartwychwstaniu Pana Jezusa, rozpoczynając od Apostołów i skupiającego się wokół nich Kościoła. Kiedy Apostołowie smucili się odejściem Pana, On pocieszał ich rychłym obdarowaniem Duchem - Mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was. (J 16,7)

Według św. Jana prorok Joel zapowiedział, że będzie prorokowało wszelkie ciało, podczas gdy na razie prorokują tylko ciała opromienione szczególnym światłem. Jednak Duch dotknie także wszystkich. Dotknie ogniem dla nawrócenia, a ognie bywają gwałtowne. Ale także wyleje wodę ochłody, w której można będzie znaleźć orzeźwienie. A wszystko to po to, by stawać się nowymi ludźmi, bo na razie jesteśmy starymi i wymęczonymi. Dlatego w przededniu wylania Ducha potrzebujemy wielkiego pragnienia Go, gorącego oczekiwania na Niego i autentycznego przygotowania serca na spotkanie z Nim. To przygotowanie jest dla nas bardzo pożyteczne szczególnie teraz i zawsze, jeśli tylko zależy nam na Bogu i na sobie, by stać się dzięki Jego mocy świętym dla Niego. Nie dla siebie i swojej chwały, ale dla Niego i Jego Chwały. Nim nadejdzie Popielec Kościoła warto gorącym sercem wypatrywać Ducha, który chce umocnić naszą wiarę, oczyścić postępowanie i uświęcić życie Miłością.

O tym, co ma nam do zaoferowania Duch Święty, powiedział Pan Jezus w Ewangelii według św. Jana: On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony. (J 16,8-11) Dla Ducha jesteśmy niemowlętami, które On uczy stawiać pierwsze kroki, a potem kieruje na najważniejsze trzy schodki do nieba. Uczy, byśmy je pokonali. Tylko te trzy schodki i aż te trzy schodki.

Zatem św. Jan zachęca nas. Mówi: Będziemy mówić o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O naszym grzechu, że nie wierzymy - to pierwszy nasz grzech, nasze zło choć niekoniecznie wina. Będziemy tez mówić o naszym złu mimo wiary. I to jest wielki grzech, że nie postępujemy według sprawiedliwości choć w sercu jesteśmy wierzący. I powiemy też o sądzie, że mamy wiarę, postępujemy sprawiedliwie, ale boimy się Boga i Jego sądu, a przez to nie jest On dla nas bliski i kochany. To też jest  zło wynikające z braku Bożej Miłości w sercu. To właśnie jest droga trzech stopni do Jezusa – wierzyć Mu, czynić sprawiedliwość z Nim i żyć miłością do Niego - nie lękiem przed karą. Chcę, byście to wiedzieli. Teoretycznie to wiecie, bo wielu było świętych Kościoła, którzy o tym mówili i pisali z natchnienia Ojca. Ale teraz wiedźcie, że jest szczególny czas, kiedy powinniście sobie wziąć do serca te trzy stopnie drogi ku dobru, by dzięki Duchowi zobaczyć w sobie choćby najmniejsze przejawy ciemności, póki jeszcze jesteście w drodze i nie doszliście do końca drabiny.

Są zatem, jak podkreśla Jan, trzy schodki od zła ku dobru. Jeśli nie wierzymy, że jest grzech, to nie zabiegamy o zbawienie. Wtedy przerażająca będzie dla nas chwila, kiedy odkryjemy grzech w swoim sercu. Bo jeżeli nie wierzymy w potrzebę zbawienia i nie zawierzamy się Zbawicielowi, nasz grzech trwa nadal w sercach naszych. I to jest dziś ogromny problem świata. Jeżeli jednak wierzymy, ale nie postępujemy według woli Boga i według wartości Bożych, to nadal jesteśmy daleko od Niego. Choć mamy do Ojca otwartą drogę, to jednak potrzebujemy na niej wielkiego oczyszczenia ze zła naszych postępków. Jeżeli natomiast wierzymy i żyjemy według Boga, natomiast nie ma w nas miłości do Niego, ale trzymamy się tylko powinności jak starszy syn z przypowieści ewangelicznej, to myślimy wówczas, że nasze zbawienie zależy tylko od postępowania. W takiej sytuacji naszym sercom towarzyszy lęk przed sądem, który miałby oceniać z pozycji Boskiego majestatu. I to także jest zło, które oddala nas od Boga. Jeżeli pokonaliśmy pierwszy schodek, może i drugi, to skupmy się teraz na trzecim – bo Jezus czeka na naszą miłość, a Duch Święty jest tuż, tuż, na progu naszych serc, by tę Miłość w nie wlać.

diakon Jan

Brak komentarzy: