Bóg Najwyższy. Najpierw, w Starym Testamencie Bóg objawił się ludziom jako Istota Najwyższa, zdecydowanie stojąca ponad nimi. Szczególnie wyraziście dał się poznać Mojżeszowi, gdy ten pasł owce swego teścia. Zauważył wtedy na pustyni krzew, który płonie, ale się nie spala. Kiedy chciał obejrzeć z bliska to niezwykłe zjawisko, Bóg powstrzymał go mówiąc: Nie zbliżaj się! Zdejmij sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą. (Wj 3,5) Wtedy Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga. (Wj 3,6) Bo na najwyższy majestat Boga człowiekowi patrzeć się nie godzi. Później wielokrotnie na oczach Izraelitów Pan okazywał znowu swą nadludzką chwałę. Prowadził ich z Egiptu do Ziemi Obiecanej mocną ręką i wyciągniętym ramieniem wśród wielkiej grozy, znaków i cudów (Pwt 26,8) i tak dał się poznać jako wielki Król ponad wszystkimi bogami. (Ps 95,3)
Czy umiemy zdać sobie sprawę z ogromu Jego potęgi? Z pewnością tylko trochę. Jednak Bóg chciał, byśmy trochę zdali sobie z tego sprawę, gdyż On w pewnych sytuacjach boleśnie go od nas egzekwuje. Egzekwuje go mianowicie, wcześniej czy później, od swoich wrogów. Przykładem takiej sytuacji było wydarzenie w Ogrójcu. Oto zbrojni słudzy arcykapłana przyszli, by Jezusa aresztować. Na Jego pytanie – Kogo szukacie? – oni odpowiadają – Jezusa z Nazaretu. Wtedy Jezus zwraca się do nich swoim Boskim Imieniem - JA JESTEM (J 18,6), a bezradni zbrojni biedacy cofają się i upadają na ziemię. Powtarza się to aż trzykrotnie. Tak Bóg potwierdza swoją siłę powalającą mocarzy tego świata - szatana i ludzi poddanych mu. Widać też, jak Jezus wyrzuca złe duchy. Te zawsze się Go boją, a On ma wobec nich rozkazującą surowość i zdecydowanie (por. Mk 1,24-26). Bo Najwyższy najbardziej okazuje ogrom swej potęgi swoim nieprzyjaciołom. A w czasie ostatecznym okaże ją całemu wrogiemu Mu światu.
Bóg Najbliższy. Ludziom, którzy nie są przeciwko Niemu, Bóg w doczesności objawia się zupełnie inaczej. Współczuje im w cierpieniu. Też mówi o tym do Mojżesza – dosyć się napatrzyłem na udrękę ludu Mego w Egipcie i zstąpiłem, żeby go wyzwolić. (Wj 3,8) Imię Boga znaczy przede wszystkim - JA JESTEM z wami i dla was. Jest wyrazem miłości Boga, tego, że jest On Najbliższy i że kocha. Nienawiść okazuje nam tylko szatan, nigdy Bóg. To szatan sprowadził na ludzi niewolę, grzech i śmierć. Bóg walczy, by nas z tej niewoli wyzwolić, z grzechu oczyścić, a przed śmiercią wieczną uchronić. W tym celu Syn Boży JEST z nami, troszczy się o grzeszników i jada z nimi, podczas gdy my za bezwzględną miłość do celników potrafimy Go potępiać i prześladować. On chce, by każdy grzesznik się nawrócił, nawet ten największy. Dla nawrócenia jak największej liczby ludzi Bóg się poświęca. I także nas dopuszcza do swego poświęcenia. Pozwala na cierpienie i śmierć, ponieważ wie, że nie są one ostateczne, ale przemijające, bo Jezus pozbawił je zabójczego jadu. Zmartwychwstał i obdarowuje nas w swoim domu życiem wiecznym.
Zmartwychwstały. Tymczasem my nie znamy jeszcze Zmartwychwstałego. Nie wiemy, że jest tak wspaniały, jak pokazał to na Taborze. Pokazał Jasność i to, że człowiek jest szczęśliwy w bliskości z Nim. Apostołowie byli tak zachwyceni, że nie chcieli schodzić z góry. Tak im tam było dobrze. I my też tak dobrze możemy poczuć się ze Zmartwychwstałym. W tym celu trzeba dojrzeć do relacji z Nim. To, czy relacja porwie nasze serca, zależy od poznania Go przez wiarę i miłość. Kiedy damy sobie oczyścić serca z fałszywych obrazów Boga dalekiego, kiedy przestaniemy wymawiać się, że inaczej jak na dalekiego na Niego patrzeć nie potrafimy, kiedy poczujemy się grzesznikami jak apostołowie, z którymi Jezus przecież zasiadał do stołu, wtedy odkryjemy, że On zmartwychwstał dla nas i taki żyje z nami. Możemy się Nim zachwycić i z Nim spotykać - w kontemplacji serca i w Eucharystii. Dosłownie spotykać.
dk Jan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz