czwartek, 25 maja 2017

JEDNO CIAŁO

Różne są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania, ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla [wspólnego] dobra. (...) (1 Kor 12,4-11) Jeden jest Bóg, Ojciec, jeden Pan stworzenia, Jego Syn i jeden Duch Święty. Żyję, działam, jestem aktywny, ponieważ te dary otrzymałem od Ojca, sprawcy wszystkiego we wszystkich, źródła mocy stwórczej. Ten Ojciec dał mi życie pośród ludzkiej społeczności, wspólnoty Jego dzieci. We wspólnocie tej potrzebujemy jedni drugich, jedni od drugich przyjmujemy różne rodzaje posługiwania, a wszystkie one są dziełem Pana, Jezusa Chrystusa. To On, Syn podejmuje całą troskę o nas, swoich braci, dzieci swojego Ojca. To On, pierwowzór Bożego dziecka, jest wzorem zatroskania o współbraci i najdoskonalszej za nich odpowiedzialności – jedynym ich Zbawicielem. Wreszcie potrzebujemy różnych darów łaski, które poprowadzą nas do jednego, wspólnego dobra, które naszą wspólnotę zakorzenią w Ojcu i Synu. Źródłem tych darów jest jeden Duch Święty. Oto jak cała Najświętsza Trójca jest zaangażowana w nasz los. Każda z Osób Boskich gorąco zajmuje się obdarowywaniem. 

Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki]. (1 Kor 12,12-14) Jakie są te posługiwania Chrystusa dla nas? Z jednej strony różnorodne, jak różne odcienie mają nasze potrzeby i jak każdy z nas jest inny. Ale z drugiej strony wszystkie one sprowadzają się do jednego: do Ojca, który jest spełnieniem tych potrzeb, do którego trzeba nas przyprowadzić i z którego trzeba zaczerpnąć dla nas te wszystkie odcienie zbawienia. Właśnie to zadanie Syn Boży bierze na siebie. On jest wykonawcą jednej posługi, bogatej w swe różnorodności – posługi obdarowania każdego tym, czego mu potrzeba, by zawiązała się w nim więź z Ojcem. Jest Zbawicielem całkowicie zaspokajają­cym każdego i wszystkich, jeśli tylko poznają Go. On stanowi Osobę, żyjącą w Ciele, której różne członki spełniają różne posługi na rzecz dzieci jednego Ojca. Zatem jedno Ciało to Chrystus, który dla nas jest jak ten, który służy. I jedno Ciało to także nasza wspól­nota – całe stwo­rzenie i my, dzieci Ojca. Stanowimy różnorodność członków, które nie są luźnym zlepkiem, ale tworzą ścisłą jedność, żyją jako społeczeństwo, wzajemnie siebie potrzebują i bez duchowej bliskości pogrążają się w samotności. Zatem jedno ciało to również ludzka społeczność. Te dwa znaczenia Ciała na pierwszy rzut oka nic nie łączy. Jednak tajemnicą, nad którą się tu pochylamy w doświadczeniu mistycznym jest to, że Ciało odkupionej wspólnoty ludzkiej i Ciało posługującego tej wspólnocie Chrystusa Zmartwychwstałego, jest jednym i tym samym Ciałem. Nosimy i przeżywamy obecność zarazem umarłego i żyjącego na wieki, a On wciela się w naszą jedność dzieci Bożych. Wszystko to dzieje się dzięki jednemu Duchowi Świętemu, który zamieszkuje we wszystkich, odkąd zostali ochrzczeni i jednoczy nas z Chrystusem. 

Jeśliby noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała?(1 Kor 12,15-16) Całe stworzenie zostało przewidziane przez Boga jako cząstki Chrystusowego Ciała, w którym każdy ma swoje odpowiedzialne miejsce. Nie jest w moim interesie dążyć do odłączenia się od tej wspólnoty i jeżeli jest ktoś, komu zależy na odejściu od jedności, to nie Bóg, ale zły duch. Dlatego, gdy opieram się na Chrystusowym zwycięstwie nad złym duchem, nic nie może mnie odłączyć od miłości Chrystusa, od wspólnoty dzieci jednego Ojca. Każde osłabienie tej wspólnoty, odrywanie się od niej członków, tak przecież powszechne, pozostawia rany na Ciele. Poraniona wspólnota dzieci to zarazem umęczone Ciało Chrystusa. Dopóki nie jesteśmy w komplecie przy Ojcu, cierpi całe Ciało tej wspólnoty i w Ciele tym cierpi sam Chrystus. A skoro Chrystus zmartwychwstał, i to również w swoim Ciele, to i Ciało naszej, poranionej wspólnoty dzieci Bożych otrzymuje od niego nowe życie. Zmartwychwstanie niwecząc rany na Chrystusowym Ciele, leczy je stopniowo także na Ciele naszej wspólnoty, w miarę pogłębiania się jej więzi z Chrystusem, a oderwane członki na nowo zostają przyłączane do jedności. Zmartwychwstały do tego stopnia jest z nami, że skoro Boże zamysły o jedności są w toku realizacji, Jego Ciało nosi stygmaty konsekrowanych ran na rękach, nogach i boku. Od dnia stworzenia i dnia chrztu mam od Trójcy Świętej dar mistycznego zjednoczenia z Bogiem przez przynależność do jednego Ciała Chrystusa. Kontemplacja tej jedności jest drogą mojej odpowiedzialności za najmniejsze nawet członki Ciała. Także życie wieczne nie jest tylko odpoczynkiem, ale aktywnością, odpowiedzialnym posługiwaniem jedni drugim, które dokonuje się w pełnej bliskości dzieci Bożych między sobą oraz ze swoim Bogiem - Odkupicielem i Ojcem. Obie bliskości są nierozdzielne: kto jest z Chrystusem, wchodzi w jedność ze wszystkimi braćmi, bo Chrystusowi zależy na wszystkich członkach swojego Ciała. Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci najmniejszych mnieście uczynili. 

Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie? Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała, a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci, by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem. (1 Kor 12,17-25) 

Nikt nie ma podstaw, by ulegać rozpaczy, że nie jest potrzebny. Wszystkie członki Ciała Chrystusa są niezbędne i w poszanowaniu, ich godność, widoczna z naszej perspektywy, wypływa z przynależności obu stron do jednego Ciała – z więzi z Chrystusem. Godność człowieka i stworzenia jest widoczna tylko z Chrystusowej perspektywy, zrozumiała jako godność Jego członków. Dźwiganie członka po ludzku jakby mało godnego szacunku jest możliwe nie tylko przez wiarę, ale przede wszystkim przez mistyczne zjednoczenie z nim w Ciele bliskiego jemu i mnie Chrystusa: przez zjednoczenie zdrowego z chorym, strapionego z żyjącym w świetle, szarpanego udręką z żyjącym w pokoju. Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami. (1 Kor 12,26-27) 

Wspólnota życia w Ciele Chrystusa jest jedynym źródłem siły żywotnej dla każdego z nas, jej członka. Rodzi się zatem pytanie, jak ta cielesna wspólnota buduje się, jak rozwijają się w niej nasze więzi z Chrystusem i miedzy nami. Otóż Bóg w specjalny sposób tę wspólnotę tworzy, umieszczając w jej centrum Eucharystyczne Ciało Chrystusa. Jest to Ono Ciałem Zmartwychwstałego, wokół którego buduje się cielesna wspólnota nas z Nim - Ciało mistyczne. Już w tym życiu, na tym świecie zawiązuje się w Ciele więź z Chrystusem umarłym i zmartwychwstałym. Tryska On spod osłony Ciała Eucharystycznego promieniami, które łączą karmionych jednym Ciałem i namaszczanych jednym Duchem. Tak powstaje jeden organizm, gdzie sercem jest Eucharystia, a powiązania krwawo-czerwonymi i chwalebnie-złocistymi promieniami łączy wszystkich nas - członki w jedno Jego mistyczne Ciało. Podobne, choć znacznie bledsze promienie łączą nas, członki Ciała pomiędzy sobą. A wszystko to buduje Eucharystia. Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba. (1 Kor 10,17) 

Diakon Jan, 2013