Różne
są dary łaski, lecz ten sam Duch; różne też są rodzaje posługiwania,
ale jeden Pan; różne są wreszcie działania, lecz ten sam Bóg, sprawca
wszystkiego we wszystkich. Wszystkim zaś objawia się Duch dla
[wspólnego] dobra. (...) (1 Kor 12,4-11) Jeden jest Bóg, Ojciec, jeden
Pan stworzenia, Jego Syn i jeden Duch Święty. Żyję, działam, jestem
aktywny, ponieważ te dary otrzymałem od Ojca, sprawcy wszystkiego we
wszystkich, źródła mocy stwórczej. Ten Ojciec dał mi życie pośród
ludzkiej społeczności, wspólnoty Jego dzieci. We wspólnocie tej
potrzebujemy jedni drugich, jedni od drugich przyjmujemy różne rodzaje
posługiwania, a wszystkie one są dziełem Pana, Jezusa Chrystusa. To On,
Syn podejmuje całą troskę o nas, swoich braci, dzieci swojego Ojca. To
On, pierwowzór Bożego dziecka, jest wzorem zatroskania o współbraci i
najdoskonalszej za nich odpowiedzialności – jedynym ich Zbawicielem.
Wreszcie potrzebujemy różnych darów łaski, które poprowadzą nas do
jednego, wspólnego dobra, które naszą wspólnotę zakorzenią w Ojcu i
Synu. Źródłem tych darów jest jeden Duch Święty. Oto jak cała
Najświętsza Trójca jest zaangażowana w nasz los. Każda z Osób Boskich
gorąco zajmuje się obdarowywaniem.
Podobnie
jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie
członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z
Chrystusem. Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby
stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy
wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem. Ciało bowiem to
nie jeden członek, lecz liczne [członki]. (1 Kor 12,12-14) Jakie
są te posługiwania Chrystusa dla nas? Z jednej strony różnorodne, jak
różne odcienie mają nasze potrzeby i jak każdy z nas jest inny. Ale z
drugiej strony wszystkie one sprowadzają się do jednego: do Ojca, który
jest spełnieniem tych potrzeb, do którego trzeba nas przyprowadzić i z
którego trzeba zaczerpnąć dla nas te wszystkie odcienie zbawienia.
Właśnie to zadanie Syn Boży bierze na siebie. On jest wykonawcą jednej
posługi, bogatej w swe różnorodności – posługi obdarowania każdego tym,
czego mu potrzeba, by zawiązała się w nim więź z Ojcem. Jest Zbawicielem
całkowicie zaspokajającym każdego i wszystkich, jeśli tylko poznają
Go. On stanowi Osobę, żyjącą w Ciele, której różne członki spełniają
różne posługi na rzecz dzieci jednego Ojca. Zatem jedno Ciało to
Chrystus, który dla nas jest jak ten, który służy. I jedno Ciało to
także nasza wspólnota – całe stworzenie i my, dzieci Ojca. Stanowimy
różnorodność członków, które nie są luźnym zlepkiem, ale tworzą ścisłą
jedność, żyją jako społeczeństwo, wzajemnie siebie potrzebują i bez
duchowej bliskości pogrążają się w samotności. Zatem jedno ciało to
również ludzka społeczność. Te dwa znaczenia Ciała na pierwszy rzut oka
nic nie łączy. Jednak tajemnicą, nad którą się tu pochylamy w
doświadczeniu mistycznym jest to, że Ciało odkupionej wspólnoty ludzkiej
i Ciało posługującego tej wspólnocie Chrystusa Zmartwychwstałego, jest
jednym i tym samym Ciałem. Nosimy i przeżywamy obecność zarazem umarłego
i żyjącego na wieki, a On wciela się w naszą jedność dzieci Bożych.
Wszystko to dzieje się dzięki jednemu Duchowi Świętemu, który
zamieszkuje we wszystkich, odkąd zostali ochrzczeni i jednoczy nas z
Chrystusem.
Jeśliby
noga powiedziała: Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała - czy
wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała? Lub jeśliby ucho
powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie
należałoby do ciała?(1 Kor 12,15-16) Całe stworzenie zostało
przewidziane przez Boga jako cząstki Chrystusowego Ciała, w którym każdy
ma swoje odpowiedzialne miejsce. Nie jest w moim interesie dążyć do
odłączenia się od tej wspólnoty i jeżeli jest ktoś, komu zależy na
odejściu od jedności, to nie Bóg, ale zły duch. Dlatego, gdy opieram się
na Chrystusowym zwycięstwie nad złym duchem, nic nie może mnie odłączyć
od miłości Chrystusa, od wspólnoty dzieci jednego Ojca. Każde
osłabienie tej wspólnoty, odrywanie się od niej członków, tak przecież
powszechne, pozostawia rany na Ciele. Poraniona wspólnota dzieci to
zarazem umęczone Ciało Chrystusa. Dopóki nie jesteśmy w komplecie przy
Ojcu, cierpi całe Ciało tej wspólnoty i w Ciele tym cierpi sam Chrystus.
A skoro Chrystus zmartwychwstał, i to również w swoim Ciele, to i Ciało
naszej, poranionej wspólnoty dzieci Bożych otrzymuje od niego nowe
życie. Zmartwychwstanie niwecząc rany na Chrystusowym Ciele, leczy je
stopniowo także na Ciele naszej wspólnoty, w miarę pogłębiania się jej
więzi z Chrystusem, a oderwane członki na nowo zostają przyłączane do
jedności. Zmartwychwstały do tego stopnia jest z nami, że skoro Boże
zamysły o jedności są w toku realizacji, Jego Ciało nosi stygmaty
konsekrowanych ran na rękach, nogach i boku. Od dnia stworzenia i dnia
chrztu mam od Trójcy Świętej dar mistycznego zjednoczenia z Bogiem przez
przynależność do jednego Ciała Chrystusa. Kontemplacja tej jedności
jest drogą mojej odpowiedzialności za najmniejsze nawet członki Ciała.
Także życie wieczne nie jest tylko odpoczynkiem, ale aktywnością,
odpowiedzialnym posługiwaniem jedni drugim, które dokonuje się w pełnej
bliskości dzieci Bożych między sobą oraz ze swoim Bogiem - Odkupicielem i
Ojcem. Obie bliskości są nierozdzielne: kto jest z Chrystusem, wchodzi w
jedność ze wszystkimi braćmi, bo Chrystusowi zależy na wszystkich
członkach swojego Ciała. Cokolwiek uczyniliście jednemu z moich braci
najmniejszych mnieście uczynili.
Gdyby
całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było
słuchem, gdzież byłoby powonienie? Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył
[różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele. Gdyby całość była
jednym członkiem, gdzież byłoby ciało? Tymczasem zaś wprawdzie liczne są
członki, ale jedno ciało. Nie może więc oko powiedzieć ręce: Nie jesteś
mi potrzebna, albo głowa nogom: Nie potrzebuję was. Raczej nawet
niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze; a te, które
uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem.
Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych
członków ciała, a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie
potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej
szacunku członki z natury mało godne czci, by nie było rozdwojenia w
ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem.
(1 Kor 12,17-25)
Nikt
nie ma podstaw, by ulegać rozpaczy, że nie jest potrzebny. Wszystkie
członki Ciała Chrystusa są niezbędne i w poszanowaniu, ich godność,
widoczna z naszej perspektywy, wypływa z przynależności obu stron do
jednego Ciała – z więzi z Chrystusem. Godność człowieka i stworzenia
jest widoczna tylko z Chrystusowej perspektywy, zrozumiała jako godność
Jego członków. Dźwiganie członka po ludzku jakby mało godnego szacunku
jest możliwe nie tylko przez wiarę, ale przede wszystkim przez mistyczne
zjednoczenie z nim w Ciele bliskiego jemu i mnie Chrystusa: przez
zjednoczenie zdrowego z chorym, strapionego z żyjącym w świetle,
szarpanego udręką z żyjącym w pokoju. Tak więc, gdy cierpi jeden
członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu
członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie
członki. Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi
członkami. (1 Kor 12,26-27)
Wspólnota
życia w Ciele Chrystusa jest jedynym źródłem siły żywotnej dla każdego z
nas, jej członka. Rodzi się zatem pytanie, jak ta cielesna wspólnota
buduje się, jak rozwijają się w niej nasze więzi z Chrystusem i miedzy
nami. Otóż Bóg w specjalny sposób tę wspólnotę tworzy, umieszczając w
jej centrum Eucharystyczne Ciało Chrystusa. Jest to Ono Ciałem
Zmartwychwstałego, wokół którego buduje się cielesna wspólnota nas z Nim
- Ciało mistyczne. Już w tym życiu, na tym świecie zawiązuje się w
Ciele więź z Chrystusem umarłym i zmartwychwstałym. Tryska On spod
osłony Ciała Eucharystycznego promieniami, które łączą karmionych jednym
Ciałem i namaszczanych jednym Duchem. Tak powstaje jeden organizm,
gdzie sercem jest Eucharystia, a powiązania krwawo-czerwonymi i
chwalebnie-złocistymi promieniami łączy wszystkich nas - członki w jedno
Jego mistyczne Ciało. Podobne, choć znacznie bledsze promienie łączą
nas, członki Ciała pomiędzy sobą. A wszystko to buduje Eucharystia.
Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało.
Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba. (1 Kor 10,17)
Diakon Jan, 2013