Ten
dar Boży jest bardzo podstawowy, otrzymaliśmy go wszyscy i wszyscy
kompletnie go nie doceniamy. Nie zdajemy sobie sprawy z jak zawrotnych
głębin duchowych Boga on wypływa i ile mówi o ogromie Jego miłości do
nas. Istotą tego daru jest to, że jako ludzie zostaliśmy stworzeni w
świecie materialnym, przygotowanym dla nas jako miejsce do życia.
Jesteśmy w ciele, a świat jest spójny z nami, jakby z tego samego
kruszcu. I cóż w tym nadzwyczajnego – zapyta ktoś. Tym gorzej, materia
jest ograniczona i podatna na zło, i ciąży ona nam często. Toć
manichejczycy nie bez powodu woleliby uciec od ciała i żyć po śmierci
jako duchy.
A
jednak Objawienie Boże idzie w zupełnie innym kierunku. Niesamowite
jest w nim to, że Bóg stworzył świat materialny i nas w nim po to, by
samemu posłać do niego Swojego Syna i w ten sposób zamieszkać w nim
razem z człowiekiem. Co więcej po zmartwychwstaniu Syn (a potem i świat)
pozostają materialne i tak będziemy żyli na wieczność z Bogiem W CIELE,
a nie jako duchy. To jest niesamowita prawda, która wynosi materialne
stworzenie na wyżyny Boskości, a my tej prawdy nie rozumiemy ani nie
cenimy. Poniżej spróbujemy wyjaśnić ów Boży plan i jego zaszczytny dla
świata charakter.
Rozważanie rozpocznijmy od zrozumienia tego, jakimi Bóg nas
stworzył. Mówi o tym Księga Rodzaju. Autor podaje, że Bóg stworzył nas
na Swój obraz i Swoje podobieństwo. Czyjś obraz w czasach starożytnych
mógł być jeden - rzeźba, posąg. Poganie sporządzali posągi bóstw, które
dawały im wyobrażenie, jak ich bóstwo wygląda. Bóg Izraela obrazów
swoich rzeźbić zabraniał, a Jego obraz był pośród stworzenia jeden –
człowiek. Bóg sam siebie sportretował w człowieku, a człowiekowi innych
Jego portretów robić nie było wolno, bo człowiek nie miał najmniejszych
podstaw, by objawić wiernie, jak wygląda Bóg. Człowiek jest więc
odbiciem Boga, a przez to ma w sobie podobieństwo do Niego, obejmujące
nie tylko wygląd, ale także postępowanie i rolę w świecie. Bóg jest
Królem i człowiek ma w sobie królewską krew, nosi w sobie godność i
majestat dziecka Boga, a także ma talenty Boga, które pozwalają mu
panować nad stworzeniem i rządzić nim na wzór Boga. Człowiek ma więc w
sobie przeogromny potencjał wzięty od samego Boga i to wszystko mieści
się w ludzkiej istocie wykonanej ze stworzonej materii przenikniętej
Bożym Duchem. Materialny porządek stworzony jest więc w niezwykle
zaawansowany sposób i to nie tylko przez wyrafinowane prawa przyrody,
które w nim dostrzegamy, ale przede wszystkim przez to, że może się w
nim zmieścić i wyrazić najwyższy Bóg. Dlatego porządek świata jest
arcydziełem, dumą Boga.
W świetle tego, co powiedzieliśmy, rozumiemy już, być może,
dlaczego św. Jan w swoim Pierwszym Liście (1 J 4,2-3.9) pisze, że każdy,
kto nie uznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele jest Antychrystem.
Decydujące znaczenie dla nas ma właśnie to, że Syn Boży stał się
prawdziwym człowiekiem i po zmartwychwstaniu takim człowiekiem pozostał.
Kto odrzuca to, kwestionuje samą istotę planu Bożego i najważniejszy
dar, jaki Bóg ma dla nas. Jest to dar trwałego zamieszkania Syna w
materialnym (a potem chwalebnym) świecie, a przez Syna dar trwałego
wniesienia w ten materialny świat Boga Ojca i Ducha Świętego. Bóg
zamieszkuje na świecie, z nami i pośród nas. Mamy Go na wyciągnięcie
ręki. Dlatego fakt, że Bóg stworzył i dał nam porządek cielesny jest
najwyższym wyrazem Jego miłości. Darem tym jest fakt, że mamy takie
cało, iż Syn Boży może zmieścić się w nim, ba – nasza ludzka istota może
zmieścić Boga w Trójcy. Jest najwyższą naszą godnością, że mamy takie
samo ciało jak Syn Boży i ta cielesna jedność z Synem absolutnie otwiera
nas na Pełnię Boga.
Zatem stworzenie zostało uhonorowane tym, że Syn Boży należy
do niego, i że odtąd Bóg żyje już nie w transcendencji ale w
stworzeniu, które powołał do istnienia dla Siebie, żeby w nim
zamieszkać. Niepozorny opis raju mimochodem tylko wspomina, że Bóg się w
nim przechadza. Teraz już rozumiemy, że Bóg stworzył raj dla Siebie, by
w nim zamieszkać z człowiekiem i w człowieku. Bóg stworzył nas takimi,
że odtąd z Bogiem będą nas łączyć związki materialne, wręcz cielesne –
miłość dziecięco-ojcowska i miłość oblubieńcza.
Ale
Bóg stworzył najpierw Aniołów. Są oni duchami obdarzonymi wielkimi
darami ducha i intelektu, otrzymali wiele, a jednak jednego nie
otrzymali, nie otrzymali ciała i przynależności do świata ludzkiego. A
właśnie świat ludzki stał się tym, co obrał Bóg jako środowisko życia
dla Swojego Syna. Aniołowie więc nie otrzymali tej bliskości z Bogiem,
jaką otrzymał człowiek. Oni mają za zadanie służyć Bogu, my mamy za
Chrystusem powołanie dzieci Ojca i oblubienicy Syna. Do którego z
Aniołów Bóg powiedział: Tyś moim Synem (Hbr 1,5-6). Człowiek nie jest
sługą Boga ale dzieckiem, współdziedzicem Chrystusa i Jego oblubienicą.
To zawrotna godność. Dlatego Aniołowie służąc Bogu służą i nam.
Jednak
to niebotyczne obdarowanie nas stało się też zarzewiem wielkiego
dramatu. Oto część Aniołów powiedziała – Nie! Człowiekowi i światu
materialnemu służyć nie będziemy. Mówi o tym fragment księgi Hioba (Hb
1,6-11). W tekście tym słyszymy z jaka dumą mówi Bóg o Hiobie suto
obdarowanym dobrobytem. Chwali się nim przed Aniołami. Ale szatanowi nie
jest miło słuchać takich pochwał dla ludzi. On nie ma takich dóbr
materialnych jak Hiob i zazdrości, nie chce podziwiać człowieka, a
raczej pozbawić go darów Bożych i opieki Bożej. Bóg widzi w Hiobie dobre
serce i umiejętność posługiwania się życiem ludzkim na chwałę Bożą,
natomiast szatan podejrzewa Hioba o interesowność, że czci Boga za to,
co otrzymał. Bowiem tego akurat szatan nie otrzymał. Zazdrość szatana
jest powodem, dla którego chce on wpędzić człowieka w tę samą pychę, w
którą sam wpadł i pozbawić go godności dziecka Bożego, której nie ma ani
on, ani nikt z Aniołów.
Zatem
walka dobra ze złem w świecie to w istocie walka, którą prowadzi Bóg (i
my w miarę naszych możliwości) o ocalenie człowieka i świata
materialnego jako miejsca przeznaczonego do bardzo bliskiego spotkania,
wręcz zjednoczenia z Bogiem. Bóg chce się ulokować w świecie, w nas i
przy nas, i to jest dla nas dar przeogromny, nie dającego się opisać
rozmiaru. Jest to nasze szczęście, że my materialni i nauczeni żyć w tym
świecie, właśnie w nim znajdziemy po oczyszczającej z grzechu
przemianie, miejsce wspólnego życia z Bogiem, kochania Go, przeżywania
rozkoszy obcowania z Nim i w Nim osobistego rozwoju. Porządek
zmartwychwstały, w którym będziemy żyć z Bogiem, będzie bowiem nie
porządkiem dziwnych, genetycznie obcych nam duchów, ale porządek
chwalebny, przemieniony materialny, w którym będziemy podobni do
zmartwychwstałego Chrystusa i doskonali jak Ojciec Niebieski doskonały
jest.
Diakon Jan, listopad 2014